sobota, 20 października 2012

Ab Iove principium

Powoli mija pierwszy tydzień naszej obecności na Uniwersytecie Kalifornijskim Berkley potocznie zwanym Cal. Sprawy organizacyjne dobiegają końca a my stajemy się nową częścią ekosystemu Doliny Krzemowej. Aklimatyzacja przebiega pomyślnie.

Berkley

Słowo ekosystem jak najbardziej pasuje do tej specyficznej części Kalifornii. Jednak nie odnosi się ono do kalifornijskiej przyrody lecz do sieci wzajemnych powiązań pomiędzy nauką i biznesem. Jak się odnaleźć w tej sieci, jak stać się istotną częścią ekosystemu, jaki jest klucz do sukcesu? Wymienione zagadnienia omawialiśmy podczas serii wykładów z Paulem Campbelle, jednym z wiceprezesów korporacji Philips ekspertem w dziedzinie  przedsiębiorczości korporacyjnej oraz innowacjach.

Co jeszcze przyciągnęło naszą uwagę w Berkley? Mianowicie, wjeżdżających do miasta może zaskoczyć obecność dodatkowego znaku informacyjnego jakże różnego od naszego stylowego, zielonego znaku z nazwą miejscowości (znak E17a). Nie jest to również powszechnie występujący znak D42 oznaczający obszar zabudowany. Ów tajemniczy znak o którym mowa przekazuje dodatkową informacje na temat życia w Berkeley. Jak już wspomniano prace badawcze prowadzone na Uniwersytecie Kalifornijski Berkley pozwoliły na rozwój fizyki oraz inżynierii jądrowej. W roku 1986 rada miasta Berkley zdecydowała o ustalaniu strefy wolnej od instalacji jądrowych (nuclear-free zone) z czego mieszkańcy Berkley są dumni. Nie zmienia to jednak faktu że historia pokojowego jak i militarnego wykorzystania zjawisk jądrowych będzie zawsze powiązana z Berkley. Nota bene, jedne z największych na świecie laboratoriów(Los Alamos National Laboratories) prowadzących szeroko zakrojone prace w dziedzinie inżynierii oraz fizyki jądrowej są częścią Uniwersytetu Kalifornijskiego:)

Znak który niewątpliwie zaskoczyłby naszych drogowców...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz