czwartek, 29 grudnia 2011

Uroczyste zakończenie programu w Hoover Institute

W wtorek, 13. grudnia, odbyło się oficjalne zakończenie pilotażowej edycji programu Top 500 Innovators. W programie dnia znalazł się wykład Pani Profesor Marii E. Orłowskiej, wiceminister nauki w randze sekretarza stanu, a wieczorem odbył się uroczysty bankiet połączony z rozdaniem certyfikatów oraz prezentacją części naszych projektów końcowych. Ale po kolei...

Dzień rozpoczął się jak zwykle. Śniadanie, autobus na uniwersytet - jednak tym razem wszyscy byli nieco zamyśleni, w eleganckich strojach jechaliśmy na Stanford prawie ostatni (na tym wyjeździe!) raz... Na miejscu, w Stouffer Auditorium w Instytucie Hoovera, spotkaliśmy się z Panią Minister i zaproszonymi gośćmi. O 10:30 odbył się wykład zatytułowany: "Modernization of Higher Education - EU and Polish Perspective", po którym nastąpiła krótka dyskusja. Interesujący raport ze spotkania znajduje się na stronie US-Polish Trade Council - zapraszamy do lektury i obejrzenia galerii zdjęć!

Reprezentacja AGH z Panią Minister Prof. Marią E. Orłowską //fot. Lidia Thompson

Wieczorem odbyło się uroczyste zakończenie programu. Osoby, które dwa miesiące wcześniej witały nas na Stanford, inspirującymi i serdecznymi przemówieniami zachęcając i motywując do wytężonej pracy, teraz podsumowały spędzony razem czas i gratulowały wyników. Mieliśmy również okazję podziękować wszystkim, którzy pracowali z nami i dbali o wszelkie szczegóły organizacyjne przez czas stażu. Czuliśmy się jak na zakończeniu niezwykłego roku szkolnego! ;-)


Krótkie przemówienia wygłosili między innymi: Paul Marca, dyrektor Stanford Center for Professional Development, Stephen Monismith, dziekan wydziału Civil and Environmental Engineering, Konsul Generalny Polski w Los Angeles pani Joanna Kozińska - Frybes, dyrektor akademicki programu Top 500 Innovators Prof. Piotr Moncarz oraz Pani Minister, Sekretarz Stanu Prof. Maria E. Orłowska.


W imieniu uczestników programu wystąpiły dwie osoby. Najpierw Piotr Sulikowski, "starosta" naszej grupy, w poruszających słowach podsumował wyjazd z perspektywy słuchaczy i wezwał do dalszego działania ("Think big, never give up, don't forget about other people!").


Niejako odpowiadając na to wezwanie, Jacek Pucher, wybrany przez grupę Prezesem założonego na stażu Stowarzyszenia, przedstawił plany na najbliższe miesiące i dalsze projekty. W przemówieniu nawiązał do słów Steve'a Jobsa ("Stay hungry. Stay foolish"), który tak jak i kilka innych osób przypominać nam będzie niezwykły ekosystem i zasady Doliny Krzemowej.


Aby lepiej zwizualizować to, czego nauczyliśmy się na Stanford i z jakim nastawieniem wracamy do Polski, wyświetliliśmy zebranym gościom dwa filmy, które zrealizowaliśmy w ramach projektów końcowych. Reakcja zaproszonych gości była żywiołowa i bardzo pozytywna.


Na koniec otrzymaliśmy długo oczekiwane certyfikaty potwierdzające ukończenie kursu na Stanford.


Pierwsza edycja Top 500 Innovators zakończyła się radośnie, a jej uczestnicy wrócili zainspirowani, zmotywowani do dalszego działania i bogatsi o nowe doświadczenia, przyjaźnie i pomysły! :-) Ostatni post na tym blogu - o pierwszych wrażeniach po powrocie - już wkrótce!



Weronika T. Adrian, Sławomir Gruszczyński, Eliasz Kańtoch & Daniel Prusak

wtorek, 20 grudnia 2011

SLAC - miejsce gdzie elektrony ścigają się ze sobą!

Bardzo ciekawą wizytą, było odwiedzenie jednego z największych ośrodków badawczych fizyki cząstek elementarnych jakim jest Stanford Linear Accelerator Center - w skrócie SLAC.


Centrum badawcze zostało ufundowane w 1962 roku przy wsparciu funduszy rządu amerykańskiego, a na jego miejsce lokalizacji wybrano zachodnią część kampusu Uniwersytetu Stanforda.


Obszar prac badawczych jednostki obejmuje badania teoretyczne i eksperymentalne z zakresu elementarnych cząstek fizycznych a także badania z zakresu fizyki ciał stałych, chemii , medycyny i biologii. Opis prac badawczych mogliśmy poznać z krótkiej prezentacji, która odbyła się w sali audytoryjnej.


Po wprowadzeniu obejrzeliśmy modele elementów akceleratora, które w bardzo ciekawy i przystępny sposób obrazowały w jaki sposób wytwarza się wiązkę elektronów a następni jak się ją przyspiesza, kierunkuje i fokusuje. Modele obrazowały nawet kierunki wytwarzanych pól elektromagnetycznych z podświetleniem diodowym wskazującym na orientacje pola magnetycznego na poszczególnych etapach kierowania wiązki.


Z żywym zainteresowaniem słuchaliśmy objaśnień pracownika SLAC i nie omieszkaliśmy mu zadawać dużo interesujących pytań.


Sam budynek akceleratora robi duże wrażenie. Jest on długi na ponad 3 km - czyli dokładnie tyle ile wynosi liniowy tor elektronów. W środku dużo jest zaawansowanej aparatury oraz widoczne są wydzielone strefy ograniczonego promieniowania radiacyjnego. Sam tor w którym przyspieszane są cząstki znajduje się około 6m pod powierzchnią ziemi. Jest to związane z faktem zmniejszenia ryzyka promieniowania, które wytwarza się podczas pracy akceleratora.


W kolejnym etapie zwiedzania przeszliśmy do centrum sterowania. Znajduje się ono w osobnych budynkach kilkaset metrów od samego akceleratora.


Na wielkiej tablicy mogliśmy na bieżąco śledzić podstawowe parametry pracy akceleratora w tym energię wiązki elektronów oraz czasy jej uruchamiania.


Samo centrum sterowania robi imponujące wrażenie. Ponad 30 monitorów, szereg komputerów a wszystko pod ścisłą kontrolą aktualnego programu badań. Na poszczególnych monitorach można śledzić parametry procesu a także zmieniać ich poszczególne wartości.


 Na koniec wszyscy zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia!


Tutaj jesteśmy na zdjęciu z Jackiem Becla, który pracuje jako: Principal Research Software Developer w Stanford Linear Accelerator Center. On także jest absolwentem AGH! :)

 
Pozdrawiamy!

Weronika T. Adrian, Sławomir Gruszczyński, Eliasz Kańtoch & Daniel Prusak

wtorek, 13 grudnia 2011

CISCO

Jedną z ciekawszych wycieczek jakie odbyliśmy była wycieczka do firmy CISCO. Jest to jedna z największych firm sektora IT w Dolinie Krzemowej.


CISCO zajmuje się nie tylko produkcją routerów, ale przede wszystkim budową i obsługą zaawansowanych systemów informatycznych dla największych międzynarodowych sklepów internetowych - zarówno od strony sprzętowej jak i od strony programowej.


Firma CISCO - obecnie największy pracodawca w Dolinie Krzemowej - zatrudnia kilkanaście tysięcy pracowników. Została założona w 1984 roku przez małżonków Leonarda Bosacka i Sandrę Lerner pracujących na Uniwersytecie Stanforda. Nazwa firmy pochodzi od pobliskiego uniwersytetowi miasta San Francisco. Natomiast logo firmy symbolizuje most Golden Gate.


Podczas wizyty w firmie zapoznaliśmy się z najnowszymi produktami firmy m.in. nowoczesnymi switchami Nexus 7000. Mieliśmy także okazję wejść do pokoju, w którym jest na żywo podgląd na wszystkie kanały HD TV które nadawane są w TV satelitarnej. Mogliśmy zaobserwować jakość i szybkość połączeń o bardzo wysokiej przepustowości, które po zaniku sygnału potrafią w przeciągu 0,1 s zmienić ścieżkę strumienia informacji. W efekcie końcowym mimo fizycznego przerwania strumienia danych sygnał TV widziany na ekranie telewizorów jest ciągły.
 

Naszą szczególną uwagę zwróciły zaawansowane narzędzia do telekonferencji, które umożliwiają przeprowadzanie międzykontynentalnych wirtualnych spotkań biznesowych w wieloosobowym gronie i jakości Full HD. Mieliśmy wrażenie, że rozmówca rzeczywiście stoi na przeciwko nas...


Osobiście testowaliśmy najciekawsze nowinki techniki :)


Weronika T. Adrian, Sławomir Gruszczyński, Eliasz Kańtoch & Daniel Prusak

[MMS from Stanford] Ostatni dzień zajęć

W piątek zaprezentowaliśmy swoje projekty końcowe, rozstrzygnęliśmy nieoficjalne konkursy (np. na fraszkę podsumowującą nasz wyjazd) i po raz ostatni zasiedliśmy w/na ławkach Skilling 193. Na zdjęciu poniżej nasza grupa wraz z Profesorem Piotrem Moncarzem, Sonją Sulcer i Asią Pniewską, którzy opiekowali się nami na Stanford i poza terenem kampusu :-) 


WTA, SG, EK & DP 

niedziela, 11 grudnia 2011

Ostry finisz

I tak oto ósmy, ostatni tydzień pilotażowej edycji programu Top 500 Innovators dobiegł końca. W piątek spotkaliśmy się po raz ostatni w sali 193 budynku Skilling na Uniwersytecie Stanforda. Przed nami jeszcze ostatnie dni spotkań i odkrywania okolic uniwersytetu (czy byliśmy już w Cantor Arts Center? w szpitalu uniwersyteckim? wszystkich ciekawych laboratoriach? na wieży Hoovera?), a we wtorek rozdanie dyplomów i uroczysty bankiet końcowy - i ten etap niezwykłej przygody zakończy się, a zacznie kolejny, nie mniej ważny.


Zanim jednak wrócimy i zaczniemy wykorzystywać zdobytą tutaj wiedzę i doświadczenia, chcieliśmy się z Wami podzielić wrażeniami z ostatniego tygodnia. Był on jak zwykle wypełniony zajęciami (część z nas na długo zapamięta poruszające wykłady o transformacji prowadzone przez byłego doradcę prezydenta Baracka Obamy, Profesora Behnama Tabriziego oraz dreszcz emocji prezentowania biznesplanu przed profesjonalnymi inwestorami VC) oraz wizytami w firmach i laboratoriach (byliśmy w siedzibie Cisco, w NASA Ames Research Center, SLAC i laboratorium wirtualnej rzeczywistości). Ponadto itensywnie pracowaliśmy nad końcowymi projektami zaliczeniowymi - w efekcie czas na sen trzeba było odpowiednio zminimalizować… Stąd też brak wpisów na blogu - ten ostatni tydzień był naprrrraaaawdę intensywny!


Więcej wpisów i zdjęć już wkrótce! Pozdrawiamy :-)

Weronika T. Adrian, Sławomir Gruszczyński, Eliasz Kańtoch & Daniel Prusak

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Lutnia vs. Lutownica - czyli laboratorium eksperymentalnej muzyki elektronicznej na Stanford

Oprócz uczestniczenia w regularnych zajęciach programu Top 500 Innovators nasza niespokojna grupa wciąż poszukuje ciekawych wydarzeń i miejsc, które mimo zmęczenia odwiedzamy "po godzinach". Ostatnio mieliśmy okazję zwiedzić niezwykłe laboratorium muzyki i dźwięków, które znajduje się na Stanford University. W tym muzycznym laboratorium opracowywane są nie tylko nowe utwory, ale przede wszystkim algorytmy służące do modulowania, miksowania i kompresowania muzyki. Opracowane i opatentowane tutaj metody wykorzystywane są przez największych producentów sprzętu Hi-Fi na rynkach światowych. Jeżeli myślicie, że największym sukcesem komercyjnym Stanfordu była firma Google, to się mylicie - to właśnie patenty z Center fo Computer Research in Music and Acoustic przyniosły uniwersytetowi największe zyski! 


Laboratoria mogliśmy zwiedzić korzystajac z uprzejmości pracownika CCRMA, kompozytora Jarosława Kapuścińskiego. Wraz z nim dotarliśmy do niezwykłego budynku, w którym pracują muzycy uzdolnieni elektronicznie razem z elektronikami uzdolnionymi muzycznie - brzmi ciekawie, prawda? :)


W budynku znajduje się bardzo wiele ciekawych pomieszczeń i niezwykłych zakątków. W CCRMA panują zasady otwartości i swobody twórczej (widzieliśmy Profesorów zarządzających laboratorium - prawdziwi hippisi :-) ). Używa się tu wolnego oprogramowania (CCRMA współorganizuje też ciekawą konferencję), a osoby przypisane do budynku - zarówno pracownicy jak i doktoranci - mają dostęp do wszystkich pomieszczeń bez wyjątku za pośrednictwem elektronicznej karty zbliżeniowej.


Dr Jarosław Kapuściński bardzo interesująco opowiadał o swoich zamiłowaniach muzycznych. Podkreślał, że obecnie nawet w muzyce występuje zjawisko interdyscyplinarności. Pokazywał, że oprócz dźwięku drugim najważniejszym wrażeniem jest obraz. Stąd w laboratorium odsłuchowym oprócz miksera, komputerów znajduje się ogromy 60-calowy monitor!


Osoba komponująca muzykę oprócz klasycznej klawiatury i myszki ma także ogromny tablet graficzny, dzięki czemu tworzenie i miksowanie różnych kawałków muzycznych staje się wrażeniem nie tylko słuchowym, ale też wizualnym i "namacalnym".


Zaawansowany sprzęt do miksowania dźwięku to oczywiście standard.


Ciekawostką jest fakt, że zaraz obok znajduje się ogromne laboratorium - warsztat, w którym każdy muzyk może eksperymentować z elementami elektronicznymi mającymi wpływ na wytwarzanie, obróbkę i przesyłanie dźwięku. Muzycy z lutownicą? TAK, to jest właśnie interdyscyplinarność XXI wieku!


Na półkach można znaleźć przeróżny sprzęt elektroniczny oraz kombinacje ulepszające klasyczne rozwiązania. Eksperymentowanie oraz prototypowanie także tutaj mają fundamentalne znaczenie.


Ściany wypełnione informacjami przypominają bardziej laboratorium naukowe niż filharmonię.


Główna różnica pomiędzy informatykami a pracownikami tej jednostki polega na tym, że tutaj każdy kto ma słuchawki na uszach słucha skomponowanej przez siebie muzyki!


Oczywiście my też nie mogliśmy się powstrzymać przed eksperymentami ;o)

Po pełnej wrażeń wycieczce po laboratoriach udaliśmy się na poddasze budynku do miniaturowej sali koncertowej wyposażonej w nagłośnienie dookólne i mini scenę ze sprzętem elektronicznym i komputerami.


Zgromadzeni ludzie czekali z wielką niecierpliwością na koncert muzyki eksperymentalnej:


A muzycy przygotowywali się do koncertu "strojąc" swoje instrumenty:


Po zapoznaniu się z planem koncertu i po krótkim wstępie wysłuchaliśmy Międzykontynentalnego Koncertu Muzyki Eksperymentalnej, w którym artyści z różnych kontynentów i różnych stref czasowych spotkali się poprzez wideo- (a w zasadzie muzyko-) konferencję i wspólnie wykonywali utwory, improwizowali i czarowali dźwiękiem. W utworze zatytułowanym "Non-purpose wave" wykonawcy: Chris Chafe, Bruno Ruviaro, Bernardo Barros i Juan Parra (grający w Belgii o 4. rano w europejskiej strefie czasowej) dali nam przedsmak eksperymentów i improwizacji nowoczesnej muzyki elektronicznej. Choć jakość naszego nagrania pozostawia sporo do życzenia, posłuchajcie sami:


Robi wrażenie, prawda?

Weronika T. Adrian, Sławomir Gruszczyński, Eliasz Kańtoch & Daniel Prusak