środa, 9 maja 2012

Prototyping is the powerfull force


Dzisiaj poznaliśmy moc prototypowania każdego pomysłu. Nie każdy przerodzi się od razu w sukces, ale każdy pozwoli nam nauczyć się czegoś o czym wcześniej być może nie mieliśmy nawet zielonego pojęcia. Jak ważne jest budowanie prototypu przekonała się grupa 5 studentów, w tym 3 doktorantów i 2 magistrantów ze Stanford, którzy postanowili stworzyć zdalnie sterowany samochód osobowy (drive-by-wire). Początkowo ich pomysł spotykał się z oporem korporacji samochodowych dopiero po wykonaniu swojego prototypu udało im się znaleźć inwestorów. 5 studentów, 15 miesięcy i gotowy projekt, sami ocenicie jak im to wyszło:) My jesteśmy pod wielkim wrażeniem...

http://www.youtube.com/watch?v=WbpwOTQvFfA


Jako ciekawostka: w niektórych stanach USA (np. w Nevadzie) mogą po drogach poruszac się już samochody bez kierowcy, co prawda z trochę większym ograniczeniem prędkości niż pozostali użytkownicy dróg, ale jednak ustawodawcy przewidzieli, że to innowacyjne rozwiązanie wejdzie bardzo szybko w życie.


Od lewej: Artur i Krzysiek testują samochód P1 ;)

wtorek, 8 maja 2012

Thinking vs Design Thinking

Drugi tydzień naszych zajęć już dawno się rozpoczął, właściwie to zaraz sie skończy ;) Byliśmy całkowicie pochłonięci zajęciami i pracą w grupach, ale mamy dla Was trochę naszych obserwacji. To czego nie ma w Polsce to na pewno zajęć z kreatywnego myślenia (design thinking). Zajęcia te przypominają dziecięcą zabawę w wyklejanki, naprasowanki i zabawy w warsztacie ale tak naprawdę pobudzają kreatywności i zmuszają do działania.


Materiały do dyspozycji studentów w d.school

Nasz pomysł nie pozostaje już tylko suchym opisem na papierze, schematem elektronicznym czy rysunkiem technicznym staje się prototypem! Do dyspozycji studentów są odpowiednie pomieszczenia, w tak zwanej "szkole kreatywności" (d.school). Popatrzcie sami jakie tam się rodzą pomysły.

Prototyp broni i plakat na targach gotowego produktu

Od najnowocześniejszych broni z laserowym naprowadzaniem po dziecięce buty korygujące wadę postawy, koce termiczne ratujące życie maluchom w trudnych warunkach (kraje trzeciego świata) i nowoczesne rozwiązania serwerowe. Jest nawet zaadaptowany garaż. Pamiętacie co zostało odkryte w garażu? Ale żeby praca mogła się posuwać naprzód i przynieść wymierny efekt potrzebny jest dobry zespół. Pytanie jako go utworzyć? I tutaj sprawa nie jest taka oczywista. Z pomocą przychodzą nam elementy psychologii - testy osobowości. Wszyscy uczestnicy programu poddali się testowi HBDI (Hermann Brain Dominance Instrument) a jego wyniki zaskoczyły niektórych z nas:) Prognozowane również było nasze zachowanie podczas stresu ;) Wyników Wam nie zdradzimy, ale tworzymy silną grupę i doskonale się uzupełniamy. A skoro jesteśmy przy temacie grupy to od najbliższego piątku ekipa z AGH powiększy się o jeszcze jednego uczestnika, a właściwie uczestniczkę. Jak tylko przyjedzie zaktualizujemy nasze zdjęcie a póki co zdjęcie grupowe całego TOP 500 edycja 2.

Zdjęcie grupowe TOP 500 grupa 40.2

sobota, 5 maja 2012

If You're going to San Francisco...


nie spotkaliśmy będąc jeszcze w Polsce osoby, której San Francisco nie kojarzyło by się właśnie z tą piosenką Scotta McKenzie, z Hendrixem czy Janis Joplin. Dzisiaj mieliśmy okazje na własne oczy zobaczyć jak wygląda miasto, w którym narodziła się epoka hipisów ;) Zwiedziliśmy San Francisco wzdłuż i wszerz, płynęliśmy promem po zatoce, przepływając pod Golden Gate Bridge. Na środku zatoki znajduje się najsłynniejsze więzienie – Alcatraz – dziś już muzeum. Więcej informacji wraz z ciekawostkami znajdziecie: 



Sama wyspa robi imponujące wrażenie. Najlepsza panorama miasta była,  co oczywiste, z najwyższego wzgórza – Twin Peaks (http://en.wikipedia.org/wiki/Twin_Peaks_(San_Francisco,_California)) i nie ma to nic wspólnego z popularnym swego czasu serialem o takiej samej nazwie ;) 

Nasza ekipa i znów Piotrek robi zdjęcie

Dotarliśmy też na sam koniec świata – czyli nad Pacyfik. Co ciekawe woda w Pacyfiku niezmiennie od pory roku ma taką samą temperaturę, ok.  54 stopni w skali Fahrenheita. Chwilę zajęło nam przestawienie się ze stopni Celsjusza na stopnie Fahrenhaita. A ile to jest w stopniach Celsjusza? Zostawiamy Wam do przeliczenia;) w każdym razie – zimno ;) nie zabrakło jednak śmiałków, którzy korzystali z wysokiej fali i surfingu. Udało nam się zostawić krótki ślad naszej obecności nad Pacyfikiem ;)


AGH - KE - KT

San Francisco położone jest w górach, w związku z tym jeździ się dość specyficznie np. tak:

 
Widok na jedną z ulic w San Francisco

Ale najważniejsza jest w całej Kalifornii silna Polonia. Od początku naszego pobytu w Silicon Valley, podczas spotkań z tutejszą Polonią, zwraca uwagę ich szczera serdeczność i chęć pomocy. Polacy w Kaliforni są bardzo dumni ze swojego pochodzenia i historii. Nasz przewodnik po San Francisco, który od 1981 roku przebywa na zachodnim wybrzeżu USA i pracował na Stanfordzie, nie mógł ukryć swojego wzruszenia kiedy podczas przejazdu w pobliżu tutejszego ratusza przypomniał historię związaną z tym miejscem z 1945 roku. Otóż, podczas konferencji założycielskiej ONZ w San Francisco, ze względów politycznych zabrakło tam oficjalnych przedstawicieli Polski.

Ratusz w San Francisco

Oburzenie z tego powodu zamanifestował Artur Rubinstein, który podczas uroczystości podpisania końcowej deklaracji poprosił delegacje państw biorących udział w konferencji o powstanie z miejsc i zaraz potem demonstracyjnie zagrał Mazurka Dąbrowskiego.




3 kroki do sukcesu.

W czwartkowe popołudnie byliśmy na wieczorze autorskim Stevea Blank'a, który prezentował swoją książkę:  "The Startup Owner's Manual" i jak myślicie, o czym było? Oczywiście o nowoczesnym podejściu do biznesu ;) W dolinie krzemowej ludzie porzucili biznes plany, strategie i założenia długofalowe na rzecz biznes modelu. Co to jest biznes model? 

Steve Blank


Tego dowiedzieć się można właśnie z książki Stevea Blank’a ;) Podtytuł tej książki to The Step-by-Step Guide for Bulding a Great Company.  Książka liczy 571 stron, więc jeszcze jej nie przeczytaliśmy ale na pewno zrobimy to już wkrótce ;) Najważniejszy przekaz to taki, że nie należy się bać tylko trzeba działać.  Należy być elastycznym i umieć zmienić pomysł, czasami na zupełnie inny ale taki, który odzwierciedla potrzeby rynku. "Test the product then test the solution and then change the bissnes model".

Po takim wieczorze, który całkowicie zmienił nasze patrzenie na kreowanie własnego biznesu odwiedziliśmy Plug and Play. 
Nasza ekipa, Piotrek robił zdjęcie.

Nikomu nie trzeba przedstawiać czym się zajmuje Plug and Play, ale co najdziwniejsze współpracuje z prawie wszystkimi naszymi sąsiadami. Niestety nie z Polską. I to jest nasze wyzwanie - zbudować  pomost pomiędzy doliną krzemową a krajowymi inkubatorami przedsiębiorczości.

I na sam koniec wizyta w Tech Museum w San Jose, o którym można poczytać na stronie:


Tech Museum to taki amerykański odpowiednik naszego Centrum Nauki Kopernik, które naszym zdaniem jest zdecydowanie ciekawsze, ale na pewno też młodsze. Niebywałe w jak prosty sposób tłumaczone są podstawy fizyki, mechaniki, chemii, elektroniki. Można pojeździć łazikiem NASA, zaprojektować swoją własną podróż kolejką roller-coster czy przeżyć trzęsienie ziemi. Gdybyście kiedyś byli w San Jose - koniecznie odwiedźcie to muzeum!
A na koniec udało nam się zaprojektować robota, który ułożył taki oto napis ;)





czwartek, 3 maja 2012

Jeśli nie Stanford to co ;)


Po kilku dniach wykładów, pracy w grupach i rozmowach zastanawiamy się jak połączyć nasze doświadczenie, naszą pracę i wyniki badań z komercjalizacją. Tutaj na Stanford University wszystko wydaje się takie proste i łatwe. Wszyscy w koło mówią: "Just do it". Zaproszeni studenci, którzy ukończyli Stanford i rozpoczęli swoje własne Startup'y zgodnie powtarzają, że najważeniejsze to nie bać się i przede wszystkim nie szukać wymówek... brak odpowiedniej technologii, brak odpowiednich ludzi, brak sprzętu etc. W końcu nie ważne jest zaplecze technologiczne, ważna jest wiedza i dobry pomysł. Pozyskanie inwestora jest tylko kwestią czasu ;) Move on - don't stop! Jesteśmy generatorami wiedzy! Sukces to nie jest tylko marzenie. Jako przykład możemy wskazać np. Jack'a Dorsey'a. Posłuchajcie jego rad dla młodych innowatorów! Optymizmem trzeba się zarazić, jak wirusem! Nie martwcie się, przywieziemy go wam w ekstremalnie wysokich dawkach ;p

http://www.youtube.com/watch?v=V76ey3Ug8pM

wtorek, 1 maja 2012

AHA! - Moment




Drugi dzień zajęć był dla nas wszystkich dość szokujący. Dotychczas mieliśmy w większości mylne pojęcie o własności intelektualnej i patentach. Praca w grupach, żywe dyskusje i końcowe wnioski, że każdy pomysł może być podstawą do patentu ale jednocześnie może naruszać istniejące patenty. Szokujące? Dla nas tak. Obrót prawami własności intelektualnej w USA to bardzo dynamicznie rozwijający się ostatnio rynek. Dość powiedzieć, że generuje on już ok. 1/3 amerykańskiego PKB! Chyba każdy z nas myśli o komercjalizacji wyników swoich badań i czerpaniu zysku z naszych unikatowych pomysłów. Jednak, żeby tak było, trzeba wstrzelić się w odpowiedni moment. Specjaliści ze Stanford nazywają tę chwilę: "AHA! - Moment". I właśnie w takim jesteśmy czasie ze swoimi pomysłami Tak z ciekawostek, czy wiedzieliście, że rozwiązania zastosowane w najnowszym iPhone chronione są przez blisko 200 tysięcy patentów! Koszt jednego patentu na terytorium USA to blisko 30 tyś. dolarów. Nie trudno policzyć ile kosztuje ochrona patentowa iPhona - a to przecież  "tylko smartphone". By the way ..., iPhone integruje w sobie większość wynalazków (telefon komórkowy, dotykowy ekran, kamera, GPS) które wcale nie powstały w Apple, a mimo to firma odniosła wielki rynkowy sukces dzięki umiejętnej polityce zarządzania IP (Intellectual Property). 


poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Kraków, Kraków, Kraków


Jak śpiewał kiedyś Marek Grechuta: "Kraków jeszcze nigdy tak jak dziś, nie miał w sobie takiej siły"… a to wszystko dzięki silnej ekipie z naszej uczelni w programie TOP 500. Jesteśmy po pierwszych zajęciach organizacyjnych, sami nie spodziewaliśmy się, że Kraków (i kopalnia soli w Wieliczce) jest tak znany w Stanford.

Zrobiliśmy małe obliczenia - jeżeli z Krakowa do Stanford jest blisko 10 757 km a rozpiętość ramion jednego dorosłego człowieka wynosi około 2 metrów, to potrzeba by 10 757 edycji, żeby zrobić pomost między Krakowem a Stanford, trochę dużo. Przed nami więc ogromne zadanie jak zrobić pomost będąc tylko w kilka osób. Niemożliwe? A jednak mamy już pewne pomysły i tylko 60 dni żeby je udoskonalić

Zapowiada się bardzo ciekawie. If You are not early, you are late! - jak powiedział Paul Marca! Wydaje nam się, że możemy sparafrazować to powiedzenie, i jeżeli nie rozwiniemy naszych technologii - zostaniemy w tyle. Nie traćmy więc czasu! Do dzieła! 





Krakowska ekipa TOP 500 - grupa 40.2 + prof. Jerzy Orkiszewski i Sonja Sulcer

niedziela, 29 kwietnia 2012



Yes, Madam - czyli krótka historia naszej podróży ;)

Po niespełna 10 godzinach lotu, Polskimi Liniami Lotniczymi LOT dotarliśmy do Chicago. W samolocie był świetny czas, aby nawiązać bliższe znajomości z innymi uczestnikami programu Top 500, ale rozmawialiśmy nie tylko o pracy, właściwie to w większości o hobby :). W Chicago czekało nas 5h oczekiwania na lot do San Francisco, jedni zwiedzali ogromne lotnisko O’Hara, inni pracowali lub poznawali uczestników programu z innych uczelni, a jeszcze inni konsumowali we włoskiej restauracji ;). I o mały włos nie zostaliby tam na dłużej :). Krzysiek przy zmianie czasu przestawił zegarek o 10 minut za wcześnie i ledwie zdążyliśmy na samolot, mina stewardess była bezcenna: Sir, you wanna still go that plane? Yes, Madam. I w ciągu 2 minut zmieniono nam bilety na wygodniejsze miejsca w samolocie, usiedliśmy i wystartowaliśmy. Pełen luz, aż strach pomyśleć, ile trzeba by było machać rękami na Okęciu, gdybyśmy tak przyszli 3 minuty przed startem na pokład ;). Cała podróż z Okęcia do Oakwood Apartments gdzie spędzimy następne 2 miesiące zajęła nam blisko dobę – pokonaliśmy 10 757 km, ale było warto! Będziemy w kontakcie :).


California dream?

Przed naszym wyjazdem wiele osób mówiło nam, że zobaczymy inny świat, dużo lepszy, itd. Zastanawiam się skąd wśród Polaków takie kompleksy i niedocenianie tego co mamy. Z naszych dotychczasowych doświadczeń z brytyjskimi i amerykańskimi uczelniami, przewyższają AGH głównie dwoma rzeczami - ludzie więcej pracują i są lepiej zoorganizowani, bardziej posłuszni, chętniejsi do pracy zespołowej. Opowieści o niesamowitych metodach sklejania z papieru czegoś w ramach zajęć są dla mnie o tyle mało niesamowite, że słyszeliśmy o tego typu zajęciach w Polsce i to w dość mało znanych uczelniach. Ciekawi nas coraz bardziej, czy rzeczywiście w Stanford (gdzie właśnie dotarliśmy) czeka nas nowy lepszy świat, czy tylko jako nacja tak bardzo nie potrafimy cieszyć się z własnych możliwości i osiągnieć.

piątek, 27 kwietnia 2012

Za 12 godzin wyruszamy z Warszawy!

I tylko to uporczywie powracające pytanie: czy na pewno wszystko już spakowane? 
Oczy niebieskie mówią wprost: dzisiaj wyjątkowo aktywna noc :)

MNiSW podało statystyki II edycji Programu: http://www.nauka.gov.pl/ministerstwo/aktualnosci/aktualnosci/kategoria/1833/artykul/top-500-innovators-podsumowanie-drugiej-edycji-programu/

AGH jest najliczniej reprezentowaną Uczelnią w II edycji! 

czwartek, 26 kwietnia 2012

Z AGH na Stanford na Facebooku

Grupa II edycji zdecydowała się relacjonować swój wyjazd głównie na Facebooku gdzie utworzyliśmy stronę http://www.facebook.com/zAGHnaStanford. Są już na niej pierwsze wpisy i zdjęcia na temat programu TOP 500 Innovators, Uniwersytecie Stanford i wcześniejszych kontaktach AGH ze Stanford. Zapraszamy.