Stanford
Czeka na nas zapewne kubeł zimnej wody ze strony VC ale nie nauczysz się pływać jak nie wskoczysz do basenu. Nie do pojęcie jest ile w CA jest pieniędzy na inwestycje. Zapytany podczas jednego z wykładów przedstawiciel VC odpowiedział (i to poważnie) iż w promieniu 10 mil jest około 100 VC, którzy jeśli tylko przedstawimy im rozsądny biznes plan i uznają iż nasz pomysł ma szanse na sukces są w stanie finansować realizację tego pomysł nawet przez 5-7 lat! My chyba jeszcze musimy trochę poczekać na taką ilość VC z takim szerokim horyzontem inwestycyjnym.
W ubiegłym tygodni odwiedziliśmy także laboratorium w którym rozwijana są koncepcje samochodu elektrycznego oraz samochodu bez kierowcy. Laboratorium wspaniałe, studenci siedzą od rana do wieczora, składają, skręcają coraz to nowsze konstrukcje. Efekt, zobaczcie sami na filmie:
Kolejne dni to tzw. site visit-y. Piewsza w Plug&Play firmie która pomaga w zakładaniu tzw start-up-ów. Podczas tej wizyty mieliśmy okazję wziąść udział w tzw. elevator pitch. Z jednej strony stolika DUŻE (naprawdę duże) pieniądze z drugie zapał, energia i pomysł - nie zawsze trafiony a często szalony ;)
Kolejna wizyta to NASA Ames Research Center no i jak to w NASA dużo różnych wspaniałych rzeczy związanych z lataniem i podróżami w kosmosie. Absolutnym hitem była dla mnie możliwość pilotowania Boeing-a 747 takim samym jakim dotarłem do San Francisco. Odczucia: strasznie ciężki na stery albo ja byłem taki słaby z wrażenia czym lecę ;)
Jeden z pierwszych na świece symulatorów lotu |
W NASA nic się nie marnuje ;) Ten komputer ciągle działa i według zapewnień przewodnika jest ciągle wykorzystywany ;) |
Za sterami Boeing 747 bodajże wersja 200 |
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJeśli są Państwo zainteresowani pozycjonowaniem swojej strony z wykorzystaniem naszego bloga proszę się do nas zwrócić w tej sprawie.
OdpowiedzUsuń